czwartek, 31 października 2013

Zelo (B.A.P) "Kiedy cię zapomniał"




 
Za 10 minut miała zacząć się pierwsza lekcja. Ty jak zwykle z nosem w książce wyczekiwałaś dzwonka na lekcje. Nagle do twoich uszu doszedł pisk. Wiedziałaś co to oznacza. Gdzieś na korytarzu pojawił się Zelo. Obiekt westchnień większości dziewczyn w szkole. Nie dziwiłaś im się. Wysoki, utalentowany, przystojny. Chyba każda chciałaby mieć takiego chłopaka. Nawet ty.
Jednak według ciebie nie nadawałaś się na jego dziewczynę. W jego głowie tylko szczupła, długonoga blondynka, którą ty nie byłaś. Nie wyróżniałaś się w tłumie. Zwykła, szczupła, wysoka, brązowowłosa i brązowooka dziewczyna, która uwielbia siedzieć z nosem w książkach.
-Cześć maleńka. - usłyszałaś za sobą głos Zelo.

-Czego chcesz? - zdenerwowałaś się widząc go. Stając z nim twarzą w twarz poczułaś jak robi ci się gorąco na jego widok. Zakochałaś się w nim, w tym, że ciągle zmieniał dziewczyny, że był wobec innych nieczuły, arogancki. Pociągało cię to mimo tego, że byłaś jego przeciwieństwem. Jednak przeciwieństwa się przyciągają.

-Umów się ze mną. - powiedział bez ogródek. To był zapewne kolejny żart z jego strony. Postanowiłaś odmówić.
-Yyy. Nie.
-Czemu?
-Bo to zapewne kolejny twój żart. A ja niezbyt lubię twoje debilne kawały.
-No weź. Fajnie będzie. - przekonywał cię z każdą chwilą coraz bardziej, ale ty byłaś nieugięta.
-Czy rozumiesz znaczenie słowa nie?
-Rozumiem. Ale nie rozumiem czemu nie chcesz się ze mną umówić.
-Jesteś kompletnym dupkiem. Tyle powodów ci wystarczy?
-Zdecydowanie nie. Czemu uważasz, że jestem dupkiem? - jego pytania bardzo cię dziwiły. 
-Hmm... Niech się zastanowię. A może dlatego, że chciałbyś przelecieć każdą fajną laskę w szkole a potem zostawiasz ją na pastwę losu? 
-Skąd masz takie informacje?

-No jak to skąd! Myślisz, że nie widzę co robisz?! Widzę jak te dziewczyny potem do ciebie idą, płaczą a na koniec przepraszają za nic. - wszystkie oczy były skierowane na całą tę sytuację. Widziałaś zdziwienie i zarazem podziw. Nikt jeszcze nie postawił się Zelo, byłaś tą pierwszą, która mu się sprzeciwiła. 

Nie wiedział co powiedzieć. Siedział cicho i wpatrywał się w ciebie jakbyś była duchem. W końcu ktoś powiedział mu prawdę, tą bolesną prawdę.
-Co prawda boli? 
-Yyy...
-Haha. Nawet nie wiesz co powiedzieć. - poczułaś jak Zelo bardzo mocno ścisnął twoją rękę. Przeszył cię w tym miejscu straszny ból. W twoich myślach pojawiły się zapomniane wspomnienia, złe wspomnienia.
Twój ojciec do najlepszych nie należał. Odkąd pamiętasz znęcał się nad tobą i twoją matką. Bił, poniżał a nawet molestował. W końcu twoja rodzicielka tego nie wytrzymała i popełniła samobójstwo. Zostałaś sama z ojcem. Twój tata, o ile można go tak nazwać, coraz więcej pił, znęcał się, nie wytrzymywałaś tego. Na szczęście ciocia wzięła cię pod opiekę i wszystko się poukładało, ale wspomnienia związane z ojcem zostały w twojej podświadomości.
-Przestań! To boli! - krzyczałaś z bólu.

-Teraz ode mnie nie uciekniesz. - jego zachowanie zmieniło się momentalnie, nie znałaś go od tej strony. Nawet jeśli był nieuprzejmy i samolubny nigdy nie widziałaś jakby jakąś dziewczynę tak mocno ścisnął czy uderzył.

Ocknęłaś się z szoku i sprzedałaś mu liścia w twarz. Momentalnie wybiegłaś ze szkoły na zimne powietrze. Nie zabrałaś ze sobą nic, ani kurtki, ani plecaka czy telefonu, który był właśnie w kurtce. 

Biegłaś przed siebie. Ujrzałaś przed sobą wielkie drzewo, postanowiłaś usiąść obok niego Było tak wielkie, że z pewnością nie będzie cię widzieć z drugiej strony. Łzy powoli spływały ci po policzku. Wszystkie zapomniane, złe wspomnienia powróciły. Powrócił ten ból, o którym chciałaś tak bardzo zapomnieć.

-_____. Gdzie jesteś? - skryłaś się jeszcze bardziej słysząc głos Zelo. - Proszę odezwij się! - zdziwiło cię jego zachowanie. Słyszałaś troskę w jego głosie a przecież on taki nie był. Może był, tylko bał się to okazywać w szkole, bo wtedy nie byłby już postrzegany jak jakiś twardziel. Postanowiłaś, że jednak się odezwiesz.
-Czego chcesz?! Proszę bardzo nabijaj się dalej! - powiedziałaś przez łzy.
-Nie mam zamiaru. Proszę nie płacz.
-Coś znowu planujesz, tak? Jakiś następny plan?
-Żaden plan. - usiadł koło ciebie i przytulił.
-Co ty robisz? Ktoś to zobaczy i będzie się z ciebie śmiał.
-Niech się śmieją. Mnie to nie obchodzi. Powiedz mi czemu płaczesz? - nie chciałaś mu się zwierzać, nie był dla ciebie bliską osobą.
-Po co ci to wiadomości?
-Nie mogę patrzeć jak płaczesz. To boli, gdy widzisz, że bliska ci osoba płacze.
-Je... Jestem dla ciebie kimś bliskim?
-Nawet bardzo bliskim.
-To dlaczego tak mnie traktowałeś? Wiesz jak ja się czułam?
-Przepraszam. Ja... Ja się tak zachowywałem, bo chciałem zwrócić twoją uwagę. Wybaczysz mi? - jego oczy były przepełnione nadzieją. 
-Ja... Nie wiem. Bardzo mnie zraniłeś. Wtedy, gdy ścisnąłeś mnie za rękę... Mi... Ja...
-Ciii. Już spokojnie. Jestem przy tobie.
-Mi... Mi się wszystko przypomniało. - postanowiłaś się przed nim otworzyć. W końcu powiedział, że jesteś dla niego bliską osobą.
-Co ci się przypomniało?
-Przypomniało mi się... - zaczęłaś niepewnie. - Przypomniały mi się chwile, które nie były dla mnie zbyt dobre. Jeszcze kiedy chodziłam do gimnazjum mieszkałam z tatą i z mamą. Wszystko się układało, tworzyliśmy szczęśliwą rodzinkę. Jednak potem tata stracił pracę, zaczął pić. Z czasem coraz więcej i więcej. Raz gdy był strasznie pijany zobaczyłam jak uderzył mamę w twarz, wybiegłam do niej, ale... Ale on mnie potem też uderzył. Bij, molestował i poniżał mnie i mamę. Moja mama... - zawahałaś się w tym momencie. Nie wiedziałaś czy mu to mówić czy nie. - Moja mama popełniła samobójstwo. Wtedy cała złość ojca na mamę przeszła na mnie i wszystko robił z dwojoną siłą. Kiedy dowiedziała się o tym moja ciocia zabrała mnie z rąk tego tyrana. W dniu przeprowadzki mój ojciec złapał mnie tak za rękę jak ty dzisiaj i wtedy te wszystkie wspomnienia powróciły. Nie wiem dlaczego ci to mówię. Przepraszam. - wyznałaś mu całą prawdę. Nikomu tego nie mówiłaś, nawet najbliższej przyjaciółce. Otworzyłaś się przed nim, to był krok do przodu.
-Za co mnie przepraszasz? Nie masz za co. To nie twoja wina, że twój ojciec jest tyranem. 
-Proszę nie zostawiaj mnie teraz. Zostań przy mnie. - poprosiłaś wtulając się w jego bluzę.

-Nigdzie się nie wybieram. - uśmiechnął się do ciebie i pocałował cię w czoło.

W jego ramionach czułaś się bezpiecznie. Zobaczyłaś jego lepszą stronę, której nikt nie znał. - Mam do ciebie pytanie.
-Tak?
-Czy... zostaniesz moją dziewczyną? - jego pytanie zaskoczyło cię, ale szczerze mówiąc jak każda dziewczyna w twojej szkole, marzyłaś o tym. Bez zastanowienia zgodziłaś się.
-Tak.
-To jako moja dziewczyna musisz się teraz ładnie uśmiechnąć i....
-I co?
-Pocałować mnie.
-Jaki ty jesteś bezpośredni. - jak powiedział tak zrobiłaś. Złożyłaś na jego ustach delikatny pocałunek. Jednak jemu to nie wystarczyło. Przyciągnął cię bliżej siebie i delikatny pocałunek przerodził się w namiętniejszy. - Zelo... Duszę się - powiedziałaś w przerwach między pocałunkami.
-Przepraszam - widziałaś jak się zarumienił, ale nic mu o tym nie powiedziałaś.
*Rok później*
Z Zelo już jesteście od roku. Akurat tego dnia jest wasza rocznica. Twój chłopak wymyślił dla ciebie jakąś niespodziankę. Nie wiedziałaś dokładnie o co chodzi, więc byłaś bardzo podekscytowana. 
Umówiliście, że on przyjedzie po ciebie o 18:00 i zabierze was w to tajemnicze miejsce. Zaczęłaś się szykować, bo zbliżała się już godzina 17. Wzięłaś ciepłą kąpiel, lekko się pomalowałaś, rozpuściłaś włosy, które ułożyły się w delikatne fale. Potem podeszłaś do szafy i stałaś przed nią dobre 15 minut. Nie wiedziałaś w co się ubrać. Wreszcie postanowiłaś założyć delikatną, białą sukienkę sięgającą przed kolana. Teraz musiałaś tylko czekać na ukochanego.
Wybiła godzina 18 a Zelo jeszcze nie było. Zastanawiałaś się gdzie teraz może być. Przecież zawsze był punktualny. 
Minęła 18:30 a go wciąż nie było. Zaczęłaś się martwić. Może mu się coś stało? Może go ktoś napadł? Albo porwał? Przez twoją głowę przelatywało miliony pytań, na które nie było odpowiedzi. W końcu z zamyślenia wyrwał cię dźwięk dzwonka twojego telefonu. Na wyświetlaczu pojawił się dobrze ci znany numer Bang'a 
-Bang coś się stało?
-______ musisz jak najszybciej przyjechać do szpitala.
-Ale po co do szpitala? Co się stało?
-Przyjedź jak najszybciej. Wyjaśnię ci na miejscu. - Bang się rozłączył pozostawiając cię z jeszcze większą niepewnością i dodatkowymi pytaniami, na które nie miałaś odpowiedzi.
Jak najszybciej wzięłaś kurtkę, torebkę i wybiegłaś przed dom. Na twoje szczęście akurat przejeżdżała taksówka. Czym prędzej do niej wsiadłaś i pojechałaś do szpitala.
Po kilkunastominutowej przejażdżce byłaś już w szpitalu. Wbiegłaś szybko do środka i zobaczyłaś zamartwiającego się Bang'a.
-Możesz mi wyjaśnić co się stało? - zaczęłaś rozmowę cała zadyszana. 
-Bo... Zelo...
-Bang, mów szybko.
-Zelo miał wypadek.
-Co? Jak? Gdzie? Kiedy?
-_____ tylko spokojnie.
-Jak mam być spokojna skoro mój chłopak miał wypadek. - po twoim policzku zaczęły spływać łzy. - Jak on się czuje?
-Jest w śpiączce, ale jest stabilny. 
-Gdzie on jest? Chcę go zobaczyć.
-Prosto a potem pierwsze drzwi w prawo. - poszłaś w tamtym kierunku. Zobaczyłaś przez szybę Zelo. Leżał na tym szpitalnym łóżku podłączony do jakiś aparatur podtrzymujących jego życie. 
Weszłaś do pokoju i usiadłaś przy nim. Wzięłaś jego dłoń w swoją i tak trzymałaś. Słyszałaś gdzieś, że ludzie w śpiączce słyszą to co się do nich mówi. 
-Jestem przy tobie. Masz się obudzić. Tyle ludzi chce się z tobą zobaczyć. Wiesz, że cię bardzo kocham? Nigdy ci tego nie mówiłam. Wiem, że to nieodpowiednia chwila i miejsce, ale ja naprawdę cię bardzo kocham. Proszę obudź się. Zrób to dla mnie. - zmęczona wydarzeniami całego dnia zasnęłaś, kładąc głowę koło nóg Zelo.
Przebudziłaś się wcześnie rano. Poczułaś jak coś ściska twoją rękę. Czym prędzej otworzyłaś oczy, to był on. To on ściskał twoją rękę. Natychmiast wezwałaś lekarzy. Wyprosili cię. Pozostawało tylko czekać.
-Co z nim? - zapytałaś lekarza, który wyszedł z sali.
-Obudził się. Jego stan jest stabilny. Niestety...
-Jakie niestety? Co jest nie tak?
-Niestety przez ciężki uraz głowy stracił pamięć. - zatkało cię. Jak to stracił pamięć? To było jedyne pytanie, które przychodziło ci na myśl.
-Czy mogę do niego wejść?
-Ale tylko na 5 minut. Pacjent jest bardzo zmęczony. Musi odpoczywać. - weszłaś na salę. Zobaczyłaś obudzonego Zelo.
-Zelo. Obudziłeś się. Jak dobrze. - podeszłaś do niego. Chciałaś go przytulić, ale poczułaś jak cię odpycha.
-Przepraszam. Kim jesteś? My się znamy? - to pytanie bolało tak jakby ktoś uderzył cię w twarz. Owszem lekarz powiedział, że ma amnezje, ale miałaś nadzieję, że cię pamięta. Niestety, myliłaś się.
-Jak to kim? Jestem twoją dziewczyną. To ja ______. Nie pamiętasz mnie?
-Przykro mi, ale widzę cię pierwszy raz na oczy. Jeżeli możesz to wyjdź.
-Ale... Zelo
-Powiedziałem wyjdź! - jak najszybciej wybiegłaś z sali. Nie zważając na wszystko pobiegłaś w stronę domu. 
Wbiegłaś do pokoju, zatrzasnęłaś drzwi i zaczęłaś szukać wszystkich pamiątek związanych z tobą i Zelo. Zdjęcia, filmiki, prezenty. Wszystko mogło się przydać. Przeszukałaś wszystko. Znalazłaś pudełko z waszymi zdjęciami. Byliście wtedy tacy szczęśliwi. 
Minęło kilka dni. Lekarze wypisali Zelo do domu a ty pełna nadziei próbowałaś przywrócić mu pamięć. Każda próba była klapą. Zawsze cię wypraszał ze swojego domu albo w ogóle cię nie słuchał. Postanowiłaś, że jutro będzie ten ostatni raz. Jeżeli odzyska pamięć będzie cudownie a jeżeli nie zostawisz go w spokoju i już nigdy się nie spotkacie. 
Następnego dnia postanowiłaś zabrać go w wasze wspólne miejsce. W miejsce waszego pierwszego pocałunku. Jakimś cudem udało ci się wyciągnąć chłopaka z czterech ścian. Dotarliście na miejsce i usiedliście pod drzewem.
-To będzie ostatnia próba przypomnienia sobie mnie. Jeżeli nie odzyskasz pamięci odejdę i nigdy już mnie nie zobaczysz. - zaczęłaś mu pokazywać wasze wspólne zdjęcia, opowiadałaś różne historie, ale on nic sobie nie przypominał.
-Ja przepraszam, ale cię nie pamiętam i nie sądzę, żebym sobie przypomniał.
-Proszę cię tylko, zamknij oczy i sobie pójdę. Już mnie więcej nie zobaczysz.
-Ale po co mam je zamykać.
-Rób co mówię. - w końcu je zamknął a ty zaczęłaś zbliżać swoją twarz do jego. Pocałowałaś go. - Żegnaj. - zostawiłaś go samego. Szłaś w swoją stronę. Czułaś jak łzy spływają ci po policzku. 
-_____! Zaczekaj! - usłyszałaś za sobą krzyk. Odwróciłaś się. Zobaczyłaś jak Zelo biegnie w twoją stronę. - Ja cię przepraszam. Jak mogłem zapomnieć najważniejszą osobę w moim życiu? Proszę cię wybacz mi.
-Wybaczam ci. - twój chłopak nie mógł wytrzymać i z całej tej radości wziął cię na ręce i zaczął kręcić wkoło. 
-Zelo! Postaw mnie!
-A co jeśli tego nie zrobię?
-Gorzko tego pożałujesz.
-Oj dobra. Cicho siedź.
-Nie będę...- ale już nie dokończyłaś, bo Zelo złożył na twoich ustach pełen szczerości i miłości pocałunek. Zatraciłaś się w tej chwili. Zapomnieliście o bożym świecie. Liczyłaś się tylko ty i on, ta chwila, ten moment.














~Love Lala 


5 komentarzy:

  1. Super (^_^)
    Izka na banG będzie happy :3
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow... zatkało mnie. Serio, scenariusz jest genialny. Zelo jako BadBoy - czasem fajna sprawa, ale lepiej, żeby został "aniołkiem" XD
    Czekam na kolejne scenariusze oraz pierwszy rozdział opowiadania
    HWAITING! ^3^

    OdpowiedzUsuń
  3. O BORZE OPLUŁAM MONITOR XDDDD

    Z PODNIECENIA XD Mój komputer jest mokry. Moja siostra zalała klawiaturę

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze kocham Zelo ponad życie,ale jak to czytałam to się mega rozkleiłam.Jeśli jakimś magicznym cudem bym z nim była to nigdy bym nie chciała takiej sytuacji!!! Kocham <3 <3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze - pozytywne i negatywne.
Komentować może każdy ^^ Nie ważne czy masz konto czy nie :D
Więc nooo, zachęcam, klawiatura na serio nie gryzie

Obserwatorzy